Ten wpis jest dowodem na to, że nie ma przypadków.
Pewnego dnia postanowiłam namalować anioła nad morzem. Inspirację kolorystyczną wchodu słońca czerpałam z jednej z przecudownych fotografii autorstwa Joanna S-Grzybowska - Photography Love i tak oto zaczęła się ta niesamowita historia dowodząca, że wszystko co dzieje się w naszym życiu nie jest dziełem przypadku.
Jeśli obserwujesz moje social media, to już mniej więcej wiesz, że lubię dać się ponieść wyobraźni niejednokrotnie zmieniając koncepcję w trakcie tworzenia. Tak było z tym obrazem. Pod koniec malowania postanowiłam wzbogacić go o kolejny element 3D, czyli sukienkę utwardzoną Powertexem (z którego tworzę anioły dostępne tutaj: Anioły) żeby osiągnąć efekt spójności ze skrzydłami.
Zamieszczając zdjęcie obrazu na moich profilach w social mediach (FB: ANIOŁY I.. oraz IG: @aniolyi) oznaczyłam Morze Aniołów - grupę wspaniałych osób, które w codziennym rytuale wchodzenia do wód Bałtyku o wschodzie słońca stworzyły piękną inicjatywę "1000 Aniołów o wschodzie słońca" w geście charytatywnej pomocy dla podopiecznych Hospicjum Pomorze Dzieciom. Wśród tej niesamowitej, anielskiej społeczności mój anioł wchodzący do wody odnalazł pewną osobę, której był przeznaczony. Osoba widząc ten obraz zobaczyła w nim siebie podczas celebracji urodzin nad morzem i dlatego zapragnęła go mieć.
Morze Aniołów obserwuję już od 3 lat i to właśnie to zrządzenie losu zmotywowało mnie do osobistego dostarczenia obrazu do rąk własnych - kiedy i dokąd? Właśnie nad morze, o wchodzie słońca o godzinie 4:18, w Dzień Dziecka, w dniu wydarzenia, które przez swój cel gromadzi tysiące pięknych serc (w tym roku dokładnie 1603!) czyniących świat lepszym i piękniejszym miejscem dla siebie i innych. O samej akcji możesz poczytać tutaj Morze Aniołów.
Tak więc dotarłam na plażę, poznałam wspaniałych ludzi, weszłam do wody dokładajac swoją małą cegielkę dla hospicjum, a anioł znalazł swojego anioła wśród Morza Aniołów.
Czy to nie jest niesamowite?